poniedziałek, 13 stycznia 2014

Rozdział 4 || Część I



Dziś lecimy do Polski do babci bardzo się ciesze...
Anka niedawno przyjechała, żeby pożegnać się i od razu pomóc mi przy pakowaniu.

- Na ile jedziecie?
-Na niecały tydzień, ciotka nie mogła wziąć  więcej wolnego.
-A to dobrze, że na tak krótko- odpowiedziała szczęśliwa
-hehe a no
-Dzwonił do ciebie Niall?
- Nie, nawet zapomniałam o nim hehe
- Haha
-Już z dwa tygodnie nie dzwonił, może wyjechali do Londynu. Teraz mają luz bo nie mają koncertów przez wakacje  to pewnie gdzieś wyjechali.
-Może i tak, dobra nie gadajmy tylko się pakujmy
-Haha ok , ciotka się już dawno spakowała i wzięła jedną walizkę aa ja dwie biorę na nie cały tydzień.
-Haha u Ciebie to normalne
-Haha spadaj

Po jakimś czasie przyszła ciotka i mówi ,żebym się zbierała bo zaraz jedziemy na lotnisko.
Wyściskałam się z Anką i pożegnaliśmy się.
      Gdy dojechaliśmy na lotnisko po chwili wsiedliśmy  do samolotu. Ciotka miała trzy miejsca dalej ode mnie z jakąś starszą panią a ja z jakimś fajnym chłopakiem. Po jakiś 15 minutach odezwał się chłopak.
- Siema jestem Kamil a ty ?
-Siema Paula
-Mieszkasz w Polsce czy tylko lecisz na wakacje ?
-Lece  tylko na tydzień niedługo wracam do Chicago, a Ty?
- Ja trochę tu trochę tu mieszkam. Raz u matki raz u Ojca
- To teraz u kogo? hehe      
-U ojca
-A Spoko
-A ty do kogo jedziesz?
-Do babci
-Aha. A twoja babcia gdzie mieszka?
-W Warszawie
-O ja teraz też będę mieszkał w Warszawie – odpowiedział z entuzjazmem
-Hehe o widzisz
-Czym się interesujesz?
-Muzyką, lubię czytać książki i kocham piłkę nożną
- O to fajnie
-A ty?
-Różnymi sportami i muzyką
-A jakimi sportami? -   zapytałam ciekawa
-Piłką nożną, koszykówką, itd
-Ja nie cierpię kosza haha
-Każdy lubi coś innego hehe -  uśmiechną się do mnie
- A no. – ja również się uśmiechnęłam

Następnie zaczęliśmy rozmawiać o  szkole i wakacjach.
Bardzo przyjemnie się z nim rozmawiało. Fajny z niego chłopak. Po jakimś czasie zakończyliśmy rozmowę i siedzieliśmy w ciszy ja czytałam książkę a on się przespał

    Gdy  lądowaliśmy Kamil już nie spał a ja schowałam książkę i  zaczęliśmy znów rozmawiać.
- Miło się z Tobą rozmawiało, fajnych wakacji. Trzymaj się – powiedział z uśmiechem na twarzy
- Mi również. Nawzajem Pa.

Wysiedliśmy z samolotu i  ja z ciotką Agnieszką poszliśmy po bagaż. Gdy mieliśmy już swoje walizki wyszliśmy  i taksówką pojechaliśmy pod dom babci. 
---------------------------------------------------------------

       Mam nadzieję,że wam się podoba.  

1 komentarz:

  1. Nie wiem dlaczego, ale jak przeczytałam imię Kamil wyobraziłam sobie Bednarka, przypadek? Nie sądze...hahha. Cudowny rozdzialik

    OdpowiedzUsuń