poniedziałek, 19 maja 2014

Rozdział 25 || Część I

* Wigilia *
Jestem razem z ciocią i Niall'em u mojej babci w rodzinnym mieście od wczoraj.  Jutro już wyjeżdżamy, bo chcemy polecieć jeszcze do rodziny blondyna. Moja rodzina bardzo polubiła chłopaka, nauczyłam go mówić po polsku  " Dzień Dobry"  " Wesołych Świat"  i jeszcze parę wyrazów. Śmiesznie to brzmi, a zarazem tak słodko.
 Co do tej nieszczęsnej gali... pogodziłam się z Niall''em i Justin'em widać, że się przyjaźnią. Dobrze się dogadują. Fajnie, że Bizzle się przeprowadził do Londynu, a Irlandczyk mieszkał tymczasowo u mnie. Ten rok jest zarazem wspaniały, bo poznałam blondyna, a pechowy, bo trochę sobie narobiłam kłopotów między innymi wywalili mnie parę dni przed świętami ze szkoły. Szkoda, ale trudno. Jeden tego plus to to, że przeprowadzam się do Londynu na jakiś czas. Będę mieszkała z wariatami z One Direction i blisko Bieber'a.
Właśnie tak rozmyślałam o tym jak to teraz będzie wyglądać kiedy babcia powiedziała, abym ubrała z Horan'em choinkę. Mieliśmy dużo zabawy przy tym. Cały czas się przytulaliśmy, całowaliśmy  i obejmowaliśmy. Kocham spędzać z nim czas. Zaplątał mnie czerwonym, puchowym łańcuchem
 i po chwili odwinął. Zaraz po tym poszłam do swojego pokoju, aby spakować prezenty. Otworzyłam dużą szafę i wyjęłam je, a z pod łóżka wyjęłam pudełeczka na nie, aby ładnie były zapakowane. Wszystkie pudełka były czerwone z żółta wstążką. Szybko wykonałam czynność, żeby nikt nie widział i położyłam się na łóżku.


***
- Dzieci schodźcie za 15 minut! Zaraz siadamy do stołu! - krzyknęła babcia
- Już idziemy - krzyknęłam tak, aby mnie usłyszała
- Co twoja babcia mówiła  - zapytał Niall. No tak.. nie zna polskiego.  Odpowiedziałam dla chłopaka na jego pytanie i poszłam się szybko przebrać, pomalować, uczesać. Irlandczyk poszedł do łazienki na dole, która była cały czas wola, bo reszta już dawno się przyszykowała. 



Zaraz byłam już na dole. Gdy wszyscy już byliśmy w salonie zrobiliśmy to, co się robi, co roku. 
W końcu podzieliśmy się opłatkiem i złożyliśmy sobie życzenia. Od razu pomyślałam " Jest! W końcu jedzenie! " założę się, że Horan też tak pomyślał. Było trochę dziwnie. Jeżeli ktoś coś mówił do Niall'a to ja mu tłumaczyłam, on odpowiadał i ja znów tłumaczyłam. Ale było bardzo fajnie. Cieszę się, że spędzam te święta z nim.
Razem z blondynem cały czas jedliśmy wszyscy się z nas śmieli, że się dobraliśmy. Kochamy oboje jeść. Kto nie kocha! Spróbowałam każde danie po parę razy i poszłam do kuchni po ciasto, które zaraz było zjedzone, dobrze, że było one ułożone na ozdobionym talerzu, bo inaczej to bym zjadła wszystko. Dalej mi było mało, więc znów jadłam wszystko ma zmianę.
    Nadszedł czas prezentów.. najpierw daliśmy prezenty wszystkim tam zebranym, a siebie zostawiliśmy na koniec. Każdy dostał dużo ciekawych prezentów. Między innymi ja i Irlandczyk też.
Horan kupił mi bransoletkę, a ja mu zegarek. 



Było już dość późno i postanowiliśmy z Niall'em iść spać. Jutro wylatujemy, więc trzeba się wyspać.
Mam dość już tych samolotów.  Nie rozbierając się rzuciłam się na łóżku, zdjęłam buty i wtuliłam się w chłopaka, który był już tylko w bokserkach. Kurde.. szybki jest... i seksowny.
- Dziękuje skarbie. Kocham Cię - wtuliłam się w jego tors
- Nie ma za co. To ja powinienem podziękować za ten zajebisty zegarek. Ja Cie też skarbie - uśmiechał się cały czas. Leżeliśmy tak, aż zasnęliśmy.

*Dom mamy Horan'a *
Jesteśmy tutaj już godzinę, a ja nadal czuję się nieśmiało. Dziś przyjechał tu  nawet tato Niall'a, z którym blondyna mama się rozstała. Jest tu też jego brat z rodziną. Irlandczyk, gdy opowiadał o rodzinie to bardzo podobnie sobie ją wyobrażałam. Theo jest taki słodki siedzę z nim na kanapie i go zabawiam widać, że urodę to odziedziczył po chrzestnym. Kot Jess, którego już zdążyłam pokochać, choć nie lubię kotów. Leży spokojnie po mojej prawej stronie i smyra mnie ogonem.
- Chodźcie już  Paulina - zawołam ojczym Horan'a Greg.
Wzięłam malucha na ręce i poszłam do jadalni gdzie wszyscy czekali na mnie. 
Mama chrześniaka Niall'a zabrała swojego synka ode mnie obdarowując mnie uśmiechem
Mam wrażenie, że ojciec blondyna mnie nie lubi. Nawet nie wiem czemu tak myślę.. wszyscy inni raczej mnie polubili. Mam przynajmniej taką nadzieję. Niall wziął na ręce dziecko i próbował go rozśmieszyć, lecz mu się to nie udało. Mały zaczął płakać. Widać, że mało się widują.
Te szczęście widać w oczach chłopaka. Cieszy się jak małe dziecko.
   Zjedliśmy " trochę " i poszłam do starego pokoju Niall'a. Mówił, że nikt tu nic nie zmieniał od jego wyjazdu do X-Factor. Jego pokój był taki typowo nastoletni. Na jednej ze ścian wisiała koszulka sportowa z jakimś autografem. Ogólnie było one urządzone normalnie. Biurko, szafa, łóżko, parę plakatów.
Szybko poszłam się umyć i przebrać w piżamę. I znów poszłam spać.
      Obudziłam się o godzinie dziewiątej i czekałam aż Irlandczyk wstanie, bo nie chciałam sama wychodzić z pokoju. Godzinę później wstał i udaliśmy się do kuchni w celu zjedzenia śniadania.
Tym razem znów Niall je robił, ponieważ nadal nie czuję się tu komfortowo. Zjedliśmy i postanowiliśmy iść na spacer jeszcze przed wylotem do Londynu.






* Drugi dzień świąt/ Londyn *
   Już mi się znudziło te ciągłe latanie z jednej rodziny do drugiej. Teraz jestem w Londynie z przyjaciółmi i jest wspaniale. Nie spinam się...
Razem z Justin'em i Louis'em robiliśmy obiad, a reszta oglądała jakieś beznadziejne filmy. Wzięliśmy się pierwszo za robienie pierogów. Myślałam, że chłopcy będą się obijać, ale właśnie tak nie było i aż się zdziwiłam. Niall wymigał się od pomocy, jak sam stwierdził, on woli jeść i nic nie robić. Ygh...  jestem jedyną dziewczyną na sześciu chłopaków. 
Razem z moimi pomocnikami śpiewaliśmy kolędy... oni tak wspaniale śpiewali aż zazdroszczę im ich głosów. Niall wszedł do kuchni i objął mnie w tali podbródek położył na moim ramieniu i przyglądał się jak już przyrządzałam inne potrawy, Miał bardzo dobry humor... już wiem, co on chce, ale nie ma tak, a zresztą zaraz Savannah sama przyjdzie, bo jest skłócona z rodziną od roku, a nie chce aby spędzała świąt sama. Kiedyś z Anką chodziłam na świąteczne zakupy... Stop nie myślę już o niej...nie wybaczę jej tego co chciała zrobić... 
     Jejku.. tyle alkoholu to ja nie wypiłam... uuu dawno. Tak świetnie się bawiliśmy, że nie zauważyliśmy, że jest po trzeciej w nocy.  Zaproponowaliśmy wszystkim, aby przenocowali u nas. 
Teraz mogę tak mówić, bo tu mieszkam i cieszę się! Chyba gorzej ze mną po tym alkoholu. Tak mi się wydaje. Weszłam do salonu, a tu Niall z Jus'em robili sobie fotki. Oni są pojebani, ale tak pozytywnie.


Chwilę popatrzyłam na nich i poszłam do łazienki. Wracając z niej zauważyłam, że Sav chcę pocałować Niall'a nie wytrzymałam i podbiegłam do niej.  Zaczęłam szarpać ją za włosy i uderzać pięścią po wszystkich jej partiach ciała. Nie mogłam się opanować, gotowało się we mnie. Gdyby nie Jus to bym ją chyba zabiła tam na miejscu. Irlandczyk również coś tam próbował mnie od niej odciągnąć. Mocno się potem pokłóciliśmy, bo on jej nawet nie zamierzał odepchnąć. Jestem ciekawa co się działo w ciągu trasy...

*Następny dzień *
Już się opanowałam i postanowiłam pogadać z Niall'em. Było okej... najpierw spięta byłam, ale zaraz zaczął mi tłumaczyć i się z nim pogodziłam. Mam nadzieję, że tamta suka mi się nie pokaże na oczy, po tym jak ją wywaliłam z domu w nocy. Z tego, co wiem Justin wziął ją do siebie, bo nie mała jak wrócić do domu.  Wyszłam z blondynem około dziesiątej na spacer i doszliśmy do domu Bizzle i aż się zdziwiłam/wkurzyłam jak zobaczyłam, że on i moja BYŁA przyjaciółka się z nim całuje na schodach do domu. Udawałam, że tego nie widzę i poprosiłam niebieskookiego, abyśmy poszli już do domu. W czasie powrotu zapytałam go czemu wcześniej wrócił z trasy, pierwszo nie chciał nic powiedzieć, ale po dłuższej namowie zaczął mi opowiadać czemu.
- Któregoś dnia zadzwoniła do mnie Ania, ale nie miałem jak odebrać, więc później oddzwoniłem. Mówiła coś do mnie, że z Tobą jest coś nie tak, że nie jesteś taka jak wcześniej, a i że masz jakieś problemy. Jak najprędzej mogłem to przyjechałem do Ciebie, chyba coś jej się pomyliło, bo z tego co widzę jest okej - powiedział z uśmiechem na twarzy. Ale z niej suka...

* 1 Stycznia!- Nowy rok *
Dzisiejsza noc była wspaniała... zrobiliśmy TO.. z Niall'em. Był taki delikatny i czuły. Kocham go za to. Sylwester spędziliśmy tylko w swoim towarzystwie. I...mmm działo się, oj działo. 
Horan wyskoczył na moment do Justin'a po jakieś filmy, a ja postanowiłam, że w czasie jego nie obecności trochę sobie wciągnę... Weszłam do łazienki i rozsypałam trochę towaru na pralce. Już kończyłam wciągać i jasna cholera wszedł Irlandczyk. Z nie dowierzaniem patrzył na mnie.
- Kurwa! Co ty dziewczyno robisz! Już Cię do reszty pojebało! Oddawaj to! Nie wierzę, że nie widziałem tego wcześniej! Anka kurwa miała racje! Ci już w ogóle ktoś namieszał w tej głowie! - krzyczał na mnie i zabrał mnie z łazienki. Nie wiedziałam nawet co powiedzieć... jedynie co dałam rady wypowiedzieć to parę  słów " Wybacz " " To nie tak jak myślisz ". On nic nie odpowiedział tylko wyszedł z domu i po chwili pojawił się z brązowookim, który również darł mordę na mnie. 
Już nie wytrzymywałam z nimi! To moje życie do jasnej cholery!
    Oboje wyszli z domu i przez okno widziałam jak gdzieś dzwonią. Odeszłam od okna i położyłam się na łóżku w sypialni. Jakąś chwilę później zasnęłam i po jakichś dwóch godzinach wstałam i zeszłam do kuchni po wyjściu na korytarz zobaczyłam walizki ustawione pod ścianą.. to było dziwne.. W kuchni zobaczyłam tam moich kochanych chłopaków jak gotują. Ten  widok był niesamowity tylko szkoda, że rozmawiali o mnie. Jednak przerwali gdy zobaczyli mnie. Zaproponowali abym usiadła i zjadła, nie odzywając się w ciszy zjadłam potem wstałam i zaniosłam talerz do zmywarki.
- Zaraz zawiozę Cię na odwyk, nie chcę, żebyś zmarnowała sobie życia - przerwał ciszę blondyn
- Nie! Nie zgadzam się! Nie jestem nawet uzależniona! - krzyknęłam  po denerwowana.
- Ale ja się nie pytam Ciebie, czy się zgadzasz. Już dzwoniłem do tego ośrodka i dziś już Cię tam zawiozę. Rozmawiałem również z Twoją ciotką i jest załamana i kazała mi zawieść Cię, aby Ci pomogli - dopowiedział. Nawet nie mogłam wyczytać nic z jego twarzy. Kazał mi się ubrać i zaraz ruszyliśmy nie wiadomo gdzie. Dał mi tylko pożegnać się z  Bieber'em. 
***
W końcu po trzy godzinnej podróży samochodem zatrzymaliśmy się, jak sądzę dojechaliśmy, przed moimi oczami był budynek z ciemnej cegły. Wyglądał strasznie. Była cisza od kąt ruszyliśmy z domu. Ja pierdole... nie cierpię tej nie zręcznej cholernej ciszy. 
- Słuchaj... - zaczął chłopak. Na co ja się nie odezwałam.
- Jak sama widzisz zmieniłaś się strasznie i to na gorzej. Nie mogę być już z Tobą. Za bardzo mnie to wszystko przytłacza. I do tego mam już kogoś... - szepnął 
 - Co!? Zdradziłeś mnie kurwa! Ile to trwa?! -  podniosłam głos i zaczęłam głośno płakać. 
- To nie jest ważne.. ważne jest to, aby z Tobą było już okej. Kocham Cię, ale nie tak jak kiedyś. - powiedział smutno.
- Mów! - dalej  płakałam.
- Od paru miesięcy. Dokładnie poznałem ją w  listopadzie. Ma na imię Samanta... - uśmiechnął się bezczelnie blondyn. JAK JA GO KURWA  NIENAWIDZĘ! Wybiegłam z samochodu i otworzyłam bagażnik, aby wyjąć moje walizki. 
- Ej, poczekaj! Zostańmy przyjaciółmi... - poprosił mnie Irlandczyk.
- Zapomnij! Nie dość, że mnie zdradziłeś to przyjechałeś do mnie i żyłeś jakby nigdy nic... I do tego przespałam się z Tobą! Jebnięty jesteś chyba, jak myślisz, że będziemy przyjaciółmi i zapomnę, jak mnie zraniłeś! Nie pokazuj mi się na oczy! I kurde pójdę na tej pojebany odwyk! Sama dla siebie! A no i Ty nawet nie pojawiaj się tu za te nie całe 4 miesięcy i w ogóle nigdy! - wyszlochałam. Ludzie się dziwnie na nas patrzyli...
- Al...- próbował coś powiedzieć.
- Spierdalaj! - pobiegłam do budynku. 

---------------------------------------------------------------------
Hej!
Wiem, że rozdział jest taki.. tu trochę opisane, tu znów coś innego. Ale chciałam wszystko zmieścić w jednym rozdziale. I za bardzo też nie miałam pomysłu. :D Wiem, że długo czekaliście, a i tak wyszło TE  COŚ... nawet nie umiem tego nazwać. Jej... przepraszam.
A nooo i poprawiłam jedno zagrożenie! Yeeaaah!
 Zostało mi jeszcze sporo.. drugie chyba dziś poprawiłam, ale nie jestem pewna...,  a resztę nie wiem kiedy :/
U was rozdziały nadrobię nie długo..
Dziękuje za komentarze... :*
Jak rozdział wam się podoba?
W końcu wyszło wszystko na jaw.. ciekawe jak teraz się ułoży... Jak myślicie?
Zrezygnowałam jak na razie z rozdziału +18 ze względu na parę osób, które napisały coś do mnie. Tak, wiec oczywiście za jakiś czas będzie taka scenka.. ale nie teraz :/
Mam nadzieję ze zrobiłam wam niespodziankę. Rozdział wcześniej miałam napisany do
połowy, a wczoraj miałam trochę luzu, wiec napisałam. Teraz rozdział będzie gdzieś za 2 tygodnie. Do tego czasu powinnam już poprawić wszystkie zagrożenia.
A w ten weekend nie będę mogła, bo mam bierzmowanie i jeszcze do tego muszę się uczyć...
Do następnego :***
ASK ----------------> KLIK

10 komentarzy:

  1. Haha rozdział oczywiście cudowny kochana, ale po prostu rozbawiło mnie, jak szybko potoczyła się akcja xd Tu że ona go kocha, że robią to, że on ją wiezie na odwyk, a zaraz potem od razu, że on ją zdradził :D Teraz można się tylko domyślać, że Paulina i "Bizzle" ten tego xd Ale czekam zniecierpliwiona na nexta <333 Pisz szybciutko :*
    PS. Jak tam z zagrożeniami? :)
    Zapraszam na nowe opowiadanie, chciałabym, żebyś wpadła :*
    among-the-people.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowne! Tyle się wydarzyło! Szybko kolejny! ;o
    Nie wytrzymam 2 tygodnie! :<

    Zapraszam :
    unnormall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super super super . Ja chce rozdzial 18+ . !! Nie wytrzymam 2 tygodni na kolejny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział jak zawsze kochana. Akacja się szybko potoczyła. Ale jest bardzo odbry. Dzięki za informowanie. Pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudownie, jak zawsze! Świetnie piszesz. Masz talent, kochana ;*
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ślicznie napisane :)
    3maj się cieplutko ♥

    Jeżeli ci się spodoba zaobserwuj.
    http://moda-ma-zasady.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Yey, święta spędzili cudownie...Zaskoczyłaś mnie z tym odwykiem. Oczywiście pozytywnie. Szkoda, że zerwali ale. Mi się zdaje, że Paula będzie chciała się zemścić na Niallu. Będzie się działo. Rozdział jest cudowny i zaskakujący. Ciekawe co będzie się działo w tym "ośrodku odwykowym". Przepraszam, że tak krótko, ale dobrze wiesz, że masz ogromny talent, poszesz zajebiście, akcja jest ciekawa i wciągająca. Co by tu więcej zboczuszku mój? :p życzę powodzenia w poprawianiu ocen...i... czekam na kolejny rozdział :p uwielbiam cię :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie napisane! :) Będę zaglądać częściej :))

    Zapraszam do mnie: http://zaginony-element.blogspot.com/
    Właśnie zaczęłam pisać opowiadanie i liczę na twoją opinię :D

    Przy okazji gdyż jestem tu nowa, a twój blog mi się spodobał to nominuję Cię do Liebster Award (szczegóły znajdziesz u mnie w notce "Nominacje" na blogu wymienionym wyżej :D )

    OdpowiedzUsuń
  9. Opowiadanie super. Może bohaterka zwiąże się z Justinem, a może na horyzoncie pojawi się ktoś inny.

    OdpowiedzUsuń
  10. CZYTASZ=KOMENTUJ

    Akcja mająca na celu zwiększenie komentarzy pod postami jak i poszerzenie grona czytelniczego.

    Im więcej ludzi, tym więcej komentarzy.

    Jak zacząć?
    1. Wejdź na bloga www.czytasz-komentuj.blogspot.com
    2. Wejdź w zakładkę uczestnicy i zgłoś swoje uczestnictwo w akcji poprzez dodanie komentarza z linkiem do swojego bloga. Po zrobieniu tej czynności zostaniecie dodani na główną listę.

    Jak zdobyć komentarze?
    1. Klikasz zakładkę lista główna.
    2. Masz tam listę blogów. Wybierasz sobie jeden, dwa, albo nawet wszystkie. Dodajesz pod najnowszym postem szczery komentarz, albo chociaż pochwałę. Na końcu komentarza umieszczasz napis AKCJA CZYTASZ=KOMENTUJ i podajesz link do swojego bloga.
    3. Osoba, która dostanie taki komentarz musi się odwdzięczyć. Stąd jeśli dostaniesz taki komentarz, odwdzięcz się.

    Jak zdobyć obserwacje?
    1. Klikasz w zakładkę lista główna.
    2. Masz tam listę blogów. Wybierasz sobie jeden, dwa, albo nawet wszystkie.
    3. Dodajesz pod najnowszym postem komentarz AKCJA CZYTASZ=KOMENTUJESZ, OBSERWACJA
    4. Oczywiście musisz faktycznie zaobserwować bloga. Osoba powinna się odwdzięczyć. Jeśli dostaniesz taki komentarz i rzeczywiście zobaczysz, że doszło ci obserwacji, odwdzięcz się.

    Rozgłaszajcię tą akcję. Pomyślcie, jeśli zbierzemy 100 osób. Wystarczy, że napiszecie pod każdym z blogów pochwałę typu &amp;quot;dobra robota. Idzie ci co raz lepiej&amp;quot; i każda z tych osób ci się odwdzięczy będziecie mieć po 100 komentarzy pod postem! Według mnie to ogromny sukces.

    Pokażmy, że my blogowicze potrafimy się wspierać. Bo potrafimy, prawda?
    Udowodnijmy, nie tylko innym ale też sobie, że potrafimy zajebiście pisać i pomagać sobie! :D
    Pozdrawiam Boo Bear :)

    OdpowiedzUsuń