środa, 30 kwietnia 2014

Rozdział 22 || Część I


* Z perspektywy Bizzle *


Usłyszałem krzyk jakiejś dziewczyny, która prosiła o pomoc. Od razu wbiegłem tam i zobaczyłem, że chłopak dowala się do dziewczyny o imieniu Paulina. Rzuciłam się na niego, zaczęłam okładać go pięściami. Nie zwracałem uwagi na to, czy coś się jemu stanie. Wiedziałem, że muszę mu pokazać, że takich rzeczy się nie robi. Zachował się bardzo chamsko. Dalej okładałem go pięściami, po wszystkich częściach ciała. Gdy padał na podłogę kopałem go ile dałem rade.  Walnąłem go pięścią w twarz parę razy, aż krew zaczęła spływać ciemną czerwoną krwią,  najpierw z nosa następnie z wargi i innych miejsc. Nie mogłem się powstrzymać i cały czas go uderzałem, sam sobie na to zasłużył. Byłem wściekły, zawsze będę chronił kobiet. Kiedy wstał chciał mnie uderzyć raz mu się udało,  a potem już nie miał siły, albo robiłem uniki. Jak mi oddał jeszcze bardziej byłem nabuzowany wściekłością. Paulina była oszołomiona, zdawało mi się, że nie wiedziała co się dzieję wokół niej. Nagle zaczęła krzyczeć, abyśmy przestali. Nie zwracałem uwagi już potem, co mówi lub wykrzykuje. Nie myślałem co robię. W końcu ktoś mnie odciągnął i wyprowadził na korytarz, w  drzwiach stały przyjaciółki, które patrzyły z przerażeniem. Ta osobą, która mnie wyprowadziła to był Alfredo, równy z niego gość, ale nie powinien mi przerywać i odciągać mnie od tego napalonego faceta, który dobierał się do tej drobnej nastolatki.

Widać, że nie myślała racjonalnie. Zdaje mi się, że zażyła jakąś substancje. Szkoda mi tej dziewczyny, jak mogła wplątać się w takie gówno. Ja nie ćpam, nie palę, pije tylko alkohol i to wszystko. Dobra.. przyznaję się kiedyś coś tam wziąłem, ale nie uzależniłem się od tego. Umiałem i umiem odmawiać.

Nie rozumiem.. czy nikt nie chciał pomóc tej jasnej brunetce, musi mieć rodzinę, chłopaka, przyjaciół, którzy mogliby jej pomóc. Ja nie mogę jej nic zrobić, ja jej nie znam ona mnie również.Choć ją kojarzę.. nie wiem z kąt. Muszę sobie przypomnieć... Takiej twarzy się nigdy nie zapomina.

* Z perspektywy Pauliny *

Dziewczyny zaprowadziły mnie zaraz do " naszego " pokoju mogłam go tak nazwać, bo zawsze tu spałyśmy, gdy tu byłyśmy. Jak przechodziłyśmy przez korytarz nie było widać nikogo. Było cicho w całym domu.


One o nic nie pytały gdy zaszłyśmy położyły mnie tylko na łóżku i wyszły.  Ja wyjęłam sobie z kieszeni od spodenek torebeczkę bezbarwną zakończoną czerwonym paseczkiem zamykającym jej zawartość. Na stoliku nocnym rozsypałam trochę kokainy i wciągnęłam. Od razu po wykonaniu tej czynności rzuciłam się na łóżko i czekałam, aż zacznie działać. Jak zwykle moment później zaczął działać i zaczęłam się śmiać, mówić durnoty sama do siebie. Wstałam z łóżka bo mi się nudziło, rozpierała mnie energia. Szybkim krokiem podeszłam do wieży stojącej koło szafy i włączyłam muzykę. Zrobiłam najgłośniej jak się dało i skakałam po łóżku, śpiewałam i ruszałam swoim zgrabnym tyłeczkiem w rytmie muzyki. Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi, ale nie przejmowałam się tym tylko dalej tańczyłam i śpiewałam przy, czym śmiałam się. Od chrząknął ten ktoś.. odwróciłam się i zobaczyłam, że to Bizzle. Zaczęłam cieszyć się nie wiadomo czemu, podbiegłam i go przytuliłam. On dziwnie na mnie spojrzał, ale również mnie przytulił. Musiałam być mocno naćpana, ponieważ nie zachowuję się tak o zdrowym rozsądku... przeważnie. Oj tam można zawsze poszaleć.
Oderwałam się od niego i spojrzeliśmy sobie w oczy, aż wybuchłam śmiechem.
- Haha, przepraszam.. Coś chciałeś? - Zagrywałam usta dalej się ciesząc.
- Ym.. a nic już, może nie dzisiaj..  -powiedział śmiejąc się razem ze mną. Zdaję się fajnym chłopakiem.. mm jakie ciasteczko. Zdaje mi się, że już go znam skądś. Ale pewnie mi się tylko zdaję.
- No dobra jak chcesz, jutro też jest dzień, więc okej. Siadaj pogadamy.- poklepałam miejsce na łóżku, gdy już  na nim usiadłam. Zaraz, po czym on usiadł
- Luz. Zdaję mi się, że Cię znam. Hmm.. wiem! Ty jesteś dziewczyną Niall'a Horan'a. - Zaczął się śmiać, chyba z powodu tego, że już wie kim jestem. Mi jakoś zrobiło się smutno i zaczęłam płakać. On mnie tylko przytulił i ręką głaskał mnie po plecach.
- Ta-taak. Skąd wiesz? - Za jąkałam się przez płacz... tak bardzo  tęskniłam za Irlandczykiem
- Ostatnio przeglądałem w internecie jakieś informacje i był artykuł, że blondyn w końcu jest szczęśliwy i jest z Tobą w związku, przepraszam nie chciałem, abyś płakała. Ja już chyba pójdę.
- A no tak. Zapomniałam... Możesz zostać, już wszystko okej.  - uśmiechnęłam się,przypomniałam sobie o sytuacji kiedy paparazzi nam zrobiło zdjęcia. On kciukiem wytarł moje łzy i pocałował w czoło. Wstał i wyszedł. Ja położyłam się i myśląc o Niall'u zasnęłam.

* trzy tygodnie później/ 14 Grudzień *

Już jestem w domu od dwóch tygodni trochę musieliśmy jednak przesiedzieć w mieszkaniu Alfreda. Byliśmy tam około tygodnia. Ciotka nic się nie pytała, nie było woglę rozmowy, z czego się cieszę. Dziś jestem znów do domku letniskowego byłego Savanny, dopiero jutro wracam do swojego mieszkania. Jest tam cała nasza paczka, oraz grupka nielicznych osób.
Czas szybko leci. Zaraz już święta. Blondynek zaraz wraca. Tęsknie za nim jak cholera. Ostatni czas sobie darowałam ćpanie. Już od tygodnia jestem czysta, lecz dzisiaj wezmę, mam wyścig i mi to pomaga się odstresować. Może i nie jest to najlepszy sposób, ale zawsze jakiś. Będę miała niespodziankę dla Horan'a. Zrobię sobie tatuaż. Mały, bo nie chcę, być jakoś bardzo wytatuowana. Bizzle ma fajne, zaczęłam się z nim przyjaźnić,  wspaniały chłopak, choć mocno go ponosi. Wobec dziewczyn zawsze jest miły i kulturalny, a zarazem bardzo pewny siebie. Ale z niego ciacho..mmm. Właściwie mówiłam mu już, że zrobię tatuaż, ale mi  odradzał, a nawet kazał mi tego nie robić. Myślał, że się posłucham... Będzie to wspaniały malunek, Irlandczyk nie ma żadnego, więc będę pierwsza od niego. Myślę, że najpierw nie będzie zadowolony, ale się przyzwyczai.
Teraz z Niki lecę do studia tatuaży a zaraz po tym na wyścig. Coś czuję, że dzisiaj wygram. Na szczęście już mamy nową miejscówkę, w której są one organizowane i jak na razie nie znaleźli go policjanci.
Od ostatniego wyskoku z Kamilem mało z nim gadam. Dzień po tym przyszedł i mnie przeprosił, tłumaczył się, że nie myślał racjonalnie. Wierzę mu. Był pod wpływem narkotyków. Ja również, nawet wtedy nie miałam siły mu coś zrobić, aby przestał się do mnie dobierać. Wybaczyłam mu i to się liczy. Nikt oprócz świadków nie wie. I niech tak pozostanie. Ostatnio coraz więcej ukrywam, brnę w kłamstwa. Muszę tak robić. Bo Niall by od razu się tu zjawił i zrobił dym.
   Moja przyjaciółka już krzyczała, że czeka w samochodzie z Sarą i mam ruszyć tyłek. Moment później byłam już w drodze. Rozmawialiśmy o wyścigach i zakładaliśmy się kto wygra. Ja postawiłam na siebie, wiem że wygram. Już tyle razy jeździłam i tylko raz wygrałam muszę w końcu dać z siebie wszystko.
   Zajechaliśmy już pod studio, bałam się iść tam. Wiem, że będzie boleć, ale nic dobra... dam rady. Wyszłam z samochodu i ruszyłam do wejścia A dziewczyny pojechały po Tom'a, który prosił, aby po niego przyjechać. Uśmiechając się przywitałam się z młodą dziewczyną, wyglądała na dwadzieścia parę lat.  Od razu za proponowała mi parę tatuaży i dała segregator ze wzorami.  Wybrałam wzór z myślą o tym że jestem bardzo zakochana. Jakiś czas myślałam, aż zdecydowałam się na prosty, mały malunek. Usiadłam na fotelu i zacisnęłam oczy czekając aż zacznie wykonywać swoją pracę. Najpierw poczułam ukucie i jękłam z bólu, później już mniej bolało. po dłuższym czasie już tatuaż był wykonany.  Tatuażystka dała mi parę rad, abym teraz uważała przez parę dni. Mówiła, że jak się dotknie to trochę zaboli, ale nie długo przestanie, tam jeszcze coś tam nawijała i wyszłam kulturalnie się żegnając.
Samochód już na mnie czekał i wsiadłam do niego. Wszyscy od razu krzyczeli podekscytowani, abym pokazała. Za proponowałam, że w domu pokaże już dla wszystkich, a nie dla każdego z osobna, zgodzili się ze mną lekko narzekając.

 - No to pokazuj mała, dajesz! - Krzyknęła podekscytowana Sav
  - Okej. Dobra.Spokojnie. I tak woglę to nie daję! - pokazałam im szczęśliwa ze swojej decyzji.  Savannah się zaśmiały tylko.
  - Ale boski... Jejku! Też sobie muszę zrobić! - krzyknęła Sarą z Niki
  - Nie podzielałem Twojej decyzji, ale fajny tatuaż - uśmiechnął się Bizzle. Inni jeszcze tam wypowiedzieli się na ten temat oczywiście pozytywnie. Ruszyłam potem do pokoju i się położyłam.  Jak zawsze ktoś wszedł i był to Bizzle ten brunet o zajebistych czekoladowych oczach, które kocham. No i na dodatek był bez koszulki taki widok jest niesamowity. Widać, że był na siłowni, która znajduję się w piwnicy. On musiał pewnie od dawna trenować, bo ten widok, jego torsu był wspaniały.
Od razu położył się koło mnie i rozmawialiśmy.
- Jak mogłaś zrobić ten tatuaż ?Jesteś nie normalna! - zaśmiał się brązowooki.



- Ja jestem nie normalna?! Ja?!  No chyba Ty! Ja nie mam tyle dziar, co Ty! Mam malutki tatuaż i do tego ładniejszy niż Twóje - Zażartowałam, pokazałam język i zaczęłam się śmiać.
- Ty wredna! - powiedział łaskocząc mnie.
- Ej przestań!- krzyczałam śmiejąc się i wyrywając
- przeproś.. - mówił spokojnie łobuzersko się uśmiechając. Odmówiłam, a on jeszcze bardziej mnie łaskotał.. w końcu uległam.
- No dobra.. przepraszam, przepraszam, puść mnie już - śmiałam się na cały pokój.
- Ładniej...- dalej robił to co wcześniej.
- Baaardzo przepraszam - próbowałam być bardzo przekonująca.
- Buzi...-  pokazał palcem na policzek.
Aby się już nie męczyć dałam  mu już tego buziaka i go przytuliłam. Kochałam go jak przyjaciela, choć go znam bardzo krótko. Jest moim najlepszym przyjacielem płci męskiej. Zdaję mi się że bardziej ufam mu niż Sav,Niki, Sarze. Nie wiem czemu tak myślę.
Uśmiechnęłam się chytrze i kopnęłam go z całej siły i  spadł z łóżka. Był na samym brzegu niego, więc było to proste. Z mocno wkurzoną miną wstał i....
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Miał być dopiero w weekend, ale postanowiłam go dzisiaj napisać i wstawić, ponieważ w majówkę nie będę mieć czasu.
przepraszam za taki zjebany rozdział :/ Ale woglę nie miałam pomysłu.
Co do tej I części którą teraz piszę wiem jak skończę i wiem, co napisze < tak myślę> jak przyjedzie Niall, a teraz nie mam kompletnie pojęcia co pisać. Może nadejdzie mnie wena.. aby.
A co do II części wiem wszystko < chyba> co i jak napisze, ale boję się że wam się nie spodoba. :*
Cieszycie się, że nie długo Niall wraca  ? Oj wtedy będzie się działo.

Tak wiem.. zapewne dużo błędów. rozdział   poprzedni był sprawdzany i nie było raczej żadnych błędów. Teraz nie było czasu go sprawdzać, więc przepraszam za nie. Obiecuję, że kolejne będą sprawdzane i postaram się, aby nie było błędów. Mam nadzieję, że mi wybaczycie:*
Do następnego:* Nie będę wam mówić, że w weekend, bo znów może być tak, że wstawię go za parę dni.
Czytasz=komentuj :*

12 komentarzy:

  1. wydaje mi się że coś będzie pomiędzy Pauliną a Bizzle. i szkoda że oklamuje Nialla i calu czas ćpa.. rozdział fajny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Paulina nie wie chyba co robi ;/ A pewnie pomiędzy nią a Bizzle coś będzie ;D Nie widzę ich w roli przyjaciół. Zastanawiam się jak długo Paulina utrzyma te swoje kłamstwa przed Niallem i ile jeszcze będzie ćpać. To jej baardzo nie wyjdzie na zdrowie. Świetny post kochana ;* ♥
    Powodzenia w pisaniu nexta ;D
    Aha i ten koniec... potwornie trzymający w napięciu xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział cudowny,
    Nie mogę doczekać się reakcji Niall'a,
    Bizzle jest naprawdę fajnym facetem,
    ciekawe czy jego i Paulinę będzie coś łączyć...
    I dręczy mnie sprawa czy Niall się dowie, o ile wogóle ktoś mu powie o tym nowym życiu Paulii. Jeśli, tak to kto będzie tą osobą...Może któraś z przyjaciółek Pauliny, bo będzie zazdrościła jej blondyna?
    Dobra, nie fantazjuję. Hahaha...czekam.xx
    ILY :P hahaha...weny..:p

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej!
    Hahaha jak weszłam dziś rano na Twojego bloga to aż się uśmiechnęłam :) Wczoraj czytałam i komentowałam poprzedni rozdział, a dziś już nowy ! I to nie byle jaki! Jest cudowny, wspaniały, przepiękny. Tylko.. Tak się zastanawiam... Czy Ty aby nie chcesz przyprawić swoich czytelników o zawał serca?! Końcówka była taka fajna, a Ty musiałaś napisać "Z mocno wkurzoną miną wstał i..." aaaaa! I co? Tak mnie to ciekawi ._. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;c W ogóle to ten cały Bizzle wydaje się w porządku. Mimo to nie podoba mi się zachowanie Pauliny, zachowuje się jak oczarowana nastolatka w stosunku do Bizzle'a. Już się nie mogę doczekać, aż wróci Niall, bo przeczuwam, że będzie się działo :)
    Pozrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, super super! :D Tylko szkoda, że okłamuje Niall'a :c Czekam na next'a ! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdzial .
    Juleczka

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubie twojego bloga i zawsze czekam ze zniecierpliwieniem na nowy rozdzial . Nowe zycie pauliny nie dokpnca mi sie podoba . Zdecydowanie wolalam rozdzialy gdzie byli razem o wszystko bylo dobrze
    Julia

    OdpowiedzUsuń
  8. Na początku zacznę od tego, że przepraszam iż nie dodawałam wcześniej komentarzy... brak czasu, ale teraz wszystko nadrobiłam i jestem zachwycona <3 Czekam z niecierpliwością na następny ;)

    Zapraszam także do mnie na nn:*
    http://onlyyoucanchangeme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny post!
    Raczej nie czytam tego typu opowiadań, ale w tym przypadku zrobię wyjątek, bardzo mnie zaciekawiła ta historia. ;)
    Pytałaś u mnie o obserwacje, więc ja już i liczę na uczciwy rewanż. (zaobserwowałam jako Nicole Mason)
    Serdecznie pozdrawiam i życzę weny. ;*
    Ps. Dodałam Twój blog do wartych polecenia u mnie. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://oczywampira2.blogspot.com (zapomniałam wcześniej dodać link) xD

      Usuń
  10. Super, super i jeszcze sto razy super! :D Tylko szkoda, że okłamuje Niall'a :( Mam nadzieje, że go przeprosi i przyzna się do prawdy. Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że Paulina zdradzi Nialla z Bizzlem.
    Udany rozdział;).

    OdpowiedzUsuń